środa, 4 czerwca 2014
Od Nelly - Jak dostałam list
Dzisiaj obudziłam się dość wcześnie, jak
zawsze z resztą. Ubrałam się. Pies też się budził więc wyszłam z nim na
spacer. Gdy wróciłyśmy pod dom zauważyłam pełną skrzynkę na listy. W
pobliżu na płotku siedziała sowa. Zdziwiło mnie to bo nigdy nie
widziałam sowy, nawet w nocy. Wyjęłam listy. Po wejściu do domu zaczęłam
je przeglądać. Listy dla taty, dla mamy, jakieś pocztówki... i list dla
mnie?! Zauważyłam tam znaczek i pieczątkę z Hogwartu! Wykrzyczałam
budząc wszystkich w domu coś takiego: ,,Dostałam list z Hogwartu!
Nareszcie!''. Wiedziałam, że kiedyś go dostanę i nie mogłam się tego
doczekać. Rodzice wiele razy wspominali mi, że jestem zapisana w
Hogwarcie od urodzenia... Ale nie spodziewałam się, że dostane go właśnie
dziś! Po pewnym czasie ucieszeni rodzice zeszli na dół. W południe
poszliśmy na ulicę Pokątną. Najpierw poszliśmy do Olivandera. Pokazywał
mi kilka różdżek, ale żadna się nie nadawała. W końcu podał mi bardzo
rzadką różdżkę z piórem feniksa i jak machnęłam powiedział, że jest
idealna. Później tata kupił mi sowę, nazwałam ją Lily, bo była jasna i
piękna. Następnie wybraliśmy się po resztę potrzebnych rzeczy. Bardzo
mnie ucieszyło gdy rodzice kupili najnowszą i najszybszą miotłę. Koło banku Gringotta spotkaliśmy wielkiego mężczyznę, który był znajomym
rodziców. On od razu mnie poznał i powiedział, że ostatnim razem
widział mnie gdy byłam bardzo malutka. Ja nie poznałam go. Ale był
bardzo miły i powiedział, że jest gajowym i strażnikiem kluczy w
Hogwarcie. Po
powrocie do domu cały czas wieczorem rozmyślałam, jak to będzie w
Hogwarcie. Zastanawiałam się też, czy są tam animagi. Albo czy będę
w drużynie Quidditch'a. Rozmyślałam tak do później nocy, aż usnęłam ze
zmęczenia.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz