wtorek, 24 czerwca 2014

Od Jenahii - Pierwszy dzień

Otworzyłam szeroko oczy. Która godzina? O, cudnie. Trzecia w nocy. No, nic. J, wiesz że jak się obudzisz, to już nie zaśniesz?, zapytałam samą siebie w myślach. No, fakt. To prawda. Nie zasnę. Ech, Jen, ty dziwaczna istoto. Owszem, czasem gadam sama do siebie. Nieważne.
Wstałam z łóżka i przeciągnęłam się. Rozczesałam się i ubrałam szarą bluzę z myszką Mini oraz jeansy. Do tego czarne trampki, włosy w kok i gotowe. Nie lubiłam się stroić. Jedyną błyskotką która nosiłam była bransoletka na kostkę no i jakieś 4 kolczyki na prawym uchu oraz dwa na lewym. Pomalowałam rzęsy i wyszłam z pokoju. Ruszyłam do pokoju wspólnego Gryffindoru i usiadłam na kanapie z podkulonymi nogami. Zaczęłam wpatrywać się w ogień w kominku i nuciłam piosenkę z jednej z moich ulubionych bajek.

Ja ofiara, okrucieństwa,
Precz wygnana niczym śmieć,
Klucz ci wskaże do zwycięstwa
I nauczę zemstę nieść!

Musisz silny być i zręczny,
Groźny i bezwzględny też!
Mówi mi mój ryk wewnętrzny,
Żeś ty bestia a nie zwierz!

Nadchodzi kres, niech Simba drży!
Na nic błagania, na nic łzy!
O słodka zemsto w to mi graj!
Luli-luli-laj!!!

Choć wybaczać ponoć ładnie,
Mnie wciąż parzy dawny jad.
Simby ród niech zgnije na dnie,
Niech przepadnie po nim ślad!

Tyran paszczę ma zębatą,
W sam raz żeby ziemię gryźć!

Krew popłynie strugą wartką,
Dla mnie bomba choćby dziś!

Strach, ból i zemsta wiodą w prym!
Symfonia śmierci, gniewu hymn,
To dla mych uszu istny raj,
Luli-luli-laj!

Skaza zmarł, lecz Zira nadal trwa,
Pilnuje by ten szkrab,
Poznał jak smakuje zemsta,
Z jego własnych kłów i łap!

Stul kaprawe ślepia!
To znaczy, słodkie oczka zmruż.

i wiedz, że nim obejrzysz sie...

Królem będziesz już!

Niech zagrzmi bęben,błysną kły!
Niech Kovu dziki wyda ryk!

Zniewagę pomścij!

Znak nam daj!

Przyjdzie czas zapłaty,
Gdy zew krwiożerczych zgraj,
Rozpali cały kraj,

Luli-luli-laj!!!

Tak, tak wiem. Dziecinne. Ale...baaaardzo lubię tą bajkę. Tak więc gdy skończyłam, nuciłam jeszcze kilka. Potem film mi się urwał i obudziłam się na tej samej kanapie. Nade mną widziałam dwie twarze. Dziewczęce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz