-Ja chodź jestem czystej
krwi to też wychowywałam się wśród mugoli. Trochę nie rozumiem
niektórych. Czarodziej to czarodziej. Nie ważne czy czystej krwi, pół
krwi czy nawet mugolak. -odpowiedziałam uśmiechając się.
Ona też lekko
się uśmiechnęła, tak jakby jej ulżyło. Popatrzyłam przez okno. Zaczęła
coś mówić. Dopiero po chwili to zobaczyłam, bo jej nie słyszałam. Szybko
zdjęłam słuchawki z uszu.
-Ojejku, przepraszam. Leciał mój ulubiony kawałek i...- zaczęłam się tłumaczyć
-Nie szkodzi.-odpowiedziała-Pytałam czy wiesz, w którym będziesz domu.
-Nie mam pojęcia. Chociaż moja mama i tata byli w Gryffindorze.
-Yhm. A skąd... będą wiedzieli, do którego domu nas przydzielić?- zapytała
-Rodzice opowiadali mi, że mają taki gadający kapelusz, który wyznacza domy.- zaśmiałyśmy się.
-Ooo fajne converse'y!- zauważyłam, że ona też ma te trampki tylko czarne, a ja granatowe.
-Dzięki. Twoje też.
Isabella?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz